środa, 5 września 2012

Rozdział 9

Przepraszam, że tak długo nie było rozdziału, ale nawaliła mi klawiatura i kilka przycisków odmówiło posłuszeństwa, co za tym idzie, co chwilę muszę kopiować litery ze schowka :|
Dodatkowo jeszcze nie ochłonęłam po zwiastunie 1 odcinka TVD!!!:D
Tych którzy jeszcze nie widzieli odsyłam tutaj -> http://www.youtube.com/watch?v=n1HAb34nBKI

CAROLINE

Mówią, że egzystencja wampira kończy się podczas wbicia kołka. Cóż, mam odmienne zdanie na ten temat. Dla mnie skończyła się ona właśnie dziś. Zaprzepaściłam największą szansę jaką mogłam kiedykolwiek dostać od losu. Zmarnowałam 2 lata, by być z kimś kto nie był nawet wart mojej uwagi. Jak mogłam być tak ślepa, tak bezmyślna? - westchnąwszy do siebie skierowałam się w ostatnią przecznicę, która prowadziła do Gilbertów. Miałam dokładny plan, Elena wymazuje najgorszą część mojego życia, zapominam o Klausie... chwileczkę, dlaczego najpierw pomyślałam o pierwotnym? - Zszokowałam się w sobie i pokiwałam głową by otrzeźwić umysł. Kilka metrów dzieliło mnie od mojej przyjaciółki. Zastanawiałam się, czy czasem nie będzie to dla niej problemem, może będzie chciała odwieść mnie od tego, tak napewno będzie chciała mnie pouczać, ale jedno wiem na pewno, nie wyjdę stąd dopóki nie pozbędę się tego ciężaru. - Pewnym krokiem podeszłam do drzwi. Nie zdążyłam nawet zapukać, Elena chyba mnie usłyszała.
- No wreszcie! Stęskniłam się za Tobą!  - Przywitała mnie serdecznym uściskiem i wskazała na salon gdzie jak zawsze siedzieli Salvatorowie. weszłam niepewnym krokiem bacznie obserwując ich wyrazy twarzy. Ironiczny zły Damon, dobry ale czasem zbyt potulny Stefan i ja.. największa ofiara losu Mystic Falls. Usiadłam na kanapie w nadziei, że bracia zorientują się i wyjdą.
- Słuchaj Elena.. mam do Ciebie sprawę i... wolałabym porozmawiać na osobności. - Zasugerowałam delikatnie, patrząc na sarkazm malujący się na twarzy Damona. Stefan tylko podniósł ręce w geście poddania i poklepał mnie po ramieniu. Musiał domyślać się, że coś jest nie tak. Elena obdarzyła braci wymownym spojrzeniem, i oboje wyszli.
- Napijesz się czegoś? - Powędrowała szybkim krokiem w stronę lodówki i wyjęła dwa obfite woreczki z lodowatą krwią. Pokręciłam nosem, nie lubiłam zimnej czerwonej cieczy, może tylko z wódką, ale tylko czasem.
- Herbatę.. jesli to nie problem. - Obdarzyłam Elenę serdecznym uśmiechem, w nadzieji że nie będę musiała katować się schłodzonym napojem. Podbiegła i zasiadłwszy obok na sofie wbiła słomkę do swojego woreczka i zaczęła mi się przyglądać ze zmartwieniem.
- Hej...Co się stało? - Pogłaskała mnie po pukli loków, dodając otuchy i zachęcając do otworzenia się i wygadania. Po chwili zaczęłam kleić zdanie po zdaniu wpatrując się niemo w dywan.
- Nie daję już rady Eleno... - Podniosłam wzrok pełen łez. Dziewczyna westchnęła chcąc mi chyba przerwać, ale musiałam kontynuować.
- K..Klaus, On.. zabrał mi połowę duszy i egoistycznie katuje każdego dnia swoją nieobecnością. - wymamrotałam ocierając policzek nasączony słonymi łzami.
- Ale przecież mówiłaś, że jesteś pod Jego urokiem, to normalne że odczuwasz to wszytko, zmanipulował Cię. - Dodała, a ja przełknęłam nerwowo ślinę, okłamywanie mojej przyjaciółki było straszne, ale nie mogłam się przyznać, że nie było żadnego uroku.
- właśnie dlatego tu przyszłam. - Kontynuowałam, objęłam jej dłoń i spojrzałam z błagalnym wzrokiem. Miałam nadzieję,  tak wielką nadzieję, że dziś w końcu będę mogła zapomnieć. Elena patrzyła na mnie w zastanowieniu przez dłuższą chwilę.
- Boże.. T..Ty Chcesz zapomnieć? - westchnęła zaniepokojona i pełna współczucia. Przytaknęłam twierdząco głową. Cała drżałam, łzy płynęły niczym dwa wodospady. Kochałam go, ale nie mogłam pozwolić, by to dłużej trwało.
- Oczywiście, ale.. Jesteś pewna Caroline? - Uniosła mój podbródek i spojrzała głęboko w oczy.
- Jestem. - Odpowiedziałam z uśmiechem wdzięczności, ale jednocześnie żegnałam się w sobie z każdym jednym cudownym wspomnieniem, każdą jedną chwilą z Klausem z Tylerem... Nienawidziłam siebie za to, że tak bardzo mi zależy, że tak mocno potrafiłam pokochać.

KLAUS

Przez całą drogę miliony wspomnień o mojej słodkiej Caroline nie pozwalały mi oddychać.
Czy zdąże? Muszę, nie ma innej możliwości, gdybym ją stracił, a Ona zapomniałaby to wszystko co było między nami, to.. - zacisnąłem dłonie w pięści i przyspieszyłem kroku. Mijałem oświetlone zakamarki Mystic Falls, kilku pijanych kierowców i wracających starszych ludzi z wieczornych spacerów. Uśmiechnąłem się do siebie patrząc na parę starców, prowadzili się ramię w ramię, do końca. Mnie to nigdy się nie przytrafi. - pomyślałem w duchu, a kilka metrów dzieliło mnie już od Gilbertów i mojego jedynego powodu życia.
Moja determinacja osiągnęła taki poziom, że byłbym gotów wyszarpać narządy każdego, kto się natrafi.
Podszedłem pod okna wielkiego białego domu, w pomieszczeniach było jasno, czyli moja kochana Caroline jest u Gilbertówny. wytężyłem słuch ale żaden dzwięk nie zdołał pokonać bariery. Coś nie tak... - Przygryzłem wargi i pewnym krokiem podszedłem do drzwi i zadzwoniłem.
Przede mną wyrosła postać Eleny, przechyliła głowę w zastanowieniu opierając jedną dłoń o framugę drzwi.
- Tak? - Zapytała unosząc brwi.
- wiem, że tutaj jest. - Odpowiedziałem pewnie, patrząc jej prosto w oczy, w nadziei że dziewczyna pozwoli mi wejść do środka. Nie zamierzałem robić problemów, chciałem tylko zatrzymać moją miłość.
- Posłuchaj... - Zaczęła zamykając za sobą cicho drzwi i oparłwszy się o nie dłońmi.
- Błagam.. pozwól mi wejść. - Przerwałem.
- Jak śmiesz tu przychodzić..? - Dziewczyna zmarszczyła czoło i obdarzyła mnie złowrogim spojrzeniem. Nie miałem pojęcia o co chodziło.
- Nie rozumiem, proszę abyś mnie wpuściła raz jedyny, potem możesz zaczarować to miejsce, wezwać Bonnie, nie wiem, cokolwiek. Obiecuję, że nie mam złych zamiarów. - Zauważyłem pewnie.
- Zauroczyłeś ją! Pozbawiłeś Tylera, jak mogłeś? - wycedziła mi prosto w twarz.
- Co?! - Odparłem zszokowany, nie zauroczyłem Jej przecież! To była ostatnia rzecz jaką mógłbym zrobić.
- Idź do diabła! - Odparsknęła i zatrzasnęła mi drzwi przed nosem.
- Caaaaroline? -  w tle udało mi się usłyszeć głos Eleny. Pewnie za chwilę wymaże Jej wspomnienia, a ja będę świadkiem, który nic nie może zrobić.
- Nie... - westchnąłem gładząc mahoniowe drewno dłonią, wiedząc że tuż za nim jest mój sens istnienia, który właśnie przestaje nim być.
- Klaus... - Przełknąłem ślinę, to nie mogło się dziać, usłyszałem za mną głos mojej małej Caroline. Odwróciłem się powoli. Stała kilka kroków ode mnie, z kamienną twarzą, po której spływało kilka drobnych kropel łez. Powoli stawiałem kilka kroków w jej stronę. Podszedłem i objąłem jej smutną twarz w swoje dłonie i złożyłem na Jej ustach subtelny pocałunek. Po chwili wpijałem się w Nią coraz gwałtowniej i pewniej. Była przy mnie, czułem jej istnienie całym sobą. wplotłem ręce w jej złote pukle włosów i przywarliśmy do siebie jeszcze mocniej. Na moment przerwałem, by spojrzeć w jej oczy pełne radości a zarazem smutku.
- Za każdym razem gdy byłeś obok, cz..czułam jak gdyby brakowało mi oddechu, jakbym dusiła się tym uczuciem, i chociaż wypierałam to z całej siły, to..to tak chyba wygląda miłość..Poddałam się. - wyjąkała przez śmiech szczęścia ocierając wierzchem dłoni swój policzek.
- Nie wierzę, że to się właśnie dzieje...Jesteś moim aniołem, kocham Cię Caroline, tak bardzo Cię kocham. - Ponownie wpiłem się w jej usta i łapczywie kradłem jej pocałunki, odwzajemniała każdy jeden narzucając coraz szybsze tempo. Nawet nie wiem kiedy znaleźliśmy się w jej domu, w jej pokoju...

18 komentarzy:

  1. Świetny rozdział ;) nie mogłam się doczekać ,ale było warto ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Cud miód orzeszki i rewelacja! Chociaż się nie znamy uwielbiam Cie ze Twoje opowiadania. Jesteś świetna w tym co robisz oby tak dalej. Weny i wielu napisanych dla nas rozdziałów :P
    Śliczna piosenka milej czyta się opowiadanie przy niej :D

    OdpowiedzUsuń
  3. W końcu doczekałam się tego momentu! K&C w końcu są razem! To niesamowite! Ach... Rozpływam się powoli, powoli... Co dalej?!

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudowny rozdział! :) Strasznie wciągnęła mnie ta historia. Już nie mogę doczekać sie kolejnej części! :) Mam nadzieję, że przedstawisz nam dalsze poczynania zakochańców :D
    Pozdrawiam
    Delight

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmm, podoba mi sie twój styl pisania, ogólnie opowiadanie wywarło na mnie dobre wrażenie. Czekam na nastepne czesci, i zapraszam do mnie, na psychologiczno-przygodową historie Moriego
    http://opowiadanie-hatredies.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Serdecznie zapraszam do szkoły magii i czarodziejstwa. Każdy z nas marzy o tym, by znaleźć się w Hogwarcie. W końcu masz okazję wziąć udział w fascynujących lekcjach i dołączyć do tego świata!
    www.uniwersytet-magii.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Och, jakie to piękne. Jak już pisałam na twoim drugim blogu masz cholernie wielki talent i proszę rozwijaj go dalej. Nie mogę się doczekać kolejnego. Życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej! Na destiny-of-souls.blogspot.com pojawił się piąty rozdział. Wejdź i sprawdź co się stanie z Elisabeth. Zapraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. [Wybacz, nie znalazłam spamownika]
    Masz dość czekania na ocenę w ponurych, ciemnych i smutnych korytarzach kolejnych ocenialni? W Gaolu czeka na Ciebie przytulny ciepły kąt, gdzie przy okazji możesz dowiedzieć się, co ludzie sądzą o Twoim blogu! Dodatkowo Gaol zapewni wysokie warunki sanitarne, najlepszej jakości ciasta pani Basi z komisariatowej kawiarenki i przyjemne lektury w postaci wywiadów z personelem. Grzechem byłoby nie skorzystać z mądrej, konstruktywnej krytyki, czyż nie?

    [www.fair-gaol.blogspot.com]

    (Jeżeli w jakikolwiek sposób treść tego komentarza uraziła Cię, bądź nie tolerujesz reklam ocenialni, usuń go)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zostawiłaś na blogu moim www.milosna-trucizna.blogspot.com komentarz za,który Ci dziękuje.Nie wiem czy mam Cię informować czy też nie jednak jeśli jesteś zainteresowana nowym rozdziałem to informuje,że właśnie się on ukazał na blogu:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nowy rozdział na destiny-of-souls.blogspot.com. Zapraszam i pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Kiedy nowy rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  13. Kiedy dodasz rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  14. Cudowny rizdział. Nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wspaniały rozdział. Czekam na następny.Cieszę się że Klaus powstrzymał Caro.

    OdpowiedzUsuń
  16. Cudowny rozdział, komentowałam poprzedni bo nie zauważyłam że jest 9 ;D
    Jak już pisałam masz wielki talent do pisania i bardzo mi się Twój blog podoba,jestem fanką !
    To świetnie że Caroline i Klaus są wreszcie razem ale czyżbyś przestała prowadzić bloga?! Tylko nie to! Ja się uzależniłam;)
    Czekam nn z niecierpliwością i zapraszam do mnie: http://klaroline-forever.blogspot.com/
    http://about-everything-and-nothingg.blogspot.com/
    Pozdrawiam;**

    OdpowiedzUsuń
  17. http://be-safe-and-sound-klaus-caroline.blogspot.com/
    Powróciłam, zapraszam <3.

    OdpowiedzUsuń

c z y t a j ą

liczby